Czy zastanawiasz się czasem, co się dzeje z dziećmi przed ich przyjściem na świat? Masz okazję dowiedzieć się tego z ksiażki „Wspomnienia nieba”. Dr Wayne Dyer i Dee Garnes spisali inspirujące rozmowy maluchów z Bogiem, które odbyli jeszcze zanim się urodzili. To niezwykłe historie dzieci, które pamiętają poprzednie wcielenia.
Poprzednie wcielenia
Zasadniczo wszystkie dzieci, które mówią o swoich wspomnieniach sprzed urodzenia, mają spokojne, wolne od wątpliwości umysły. Przytoczone w tej książce opowieści są zaledwie ułamkami tysięcy podobnych, jakie autorzy otrzymali od rodzin z całego świata. To właśnie z ust dzieci, które niedawno pokazały się na Ziemi i którym udało się zachować szczątki wspomnień z otaczającego je nieba, czerpiemy wskazówki o tym nieznanym nam świecie. Książka ta jest poświęcona właśnie tym głosom.
Fragment książki
Jednym z najbardziej znamiennych i odmieniających moje życie momentów był czas, kiedy mój syn miał osiem lat. Sean od zawsze był wrażliwym dzieckiem. Miał szeroko otwarte oczy, serce jaśniejące niczym słońce i uśmiech, którym można było oświetlić każde pomieszczenie. Ja natomiast byłam matką, która kochała swego syna i zaspokajała jego podstawowe potrzeby, ale zawsze brakowało jej łączności z synem – więzi, której rozpaczliwie pragnęłam, a jednak nie mogłam jej stworzyć. W owym czasie nie miałam duchowej ani energetycznej świadomości, aby umieć zdefiniować ten brak. Po prostu wiedziałam, że Sean go odczuwa. Starałam się mu to wynagrodzić, dobrze się nim opiekując, w tym myjąc go z uczuciem, ale okazywałam przy tym przesadną kontrolę i złość. Wcale nie chciałam się tak zachowywać i starałam się to zmienić, lecz to było silniejsze ode mnie.
Pewnego dnia moje kontrolujące zachowanie osiągnęło apogeum i tamtego wieczoru, kiedy układałam Seana do snu, on nagle wybuchnął płaczem. Najtroskliwiej, jak potrafiłam, zapytałam go, co się stało, a on odpowiedział mi, że chce swoją mamę z nieba. Zapytałam go, co ma na myśli, i w odpowiedzi usłyszałam, że chce być ze swoją mamą w niebie i że nie może już tu wytrzymać. Jego słowa przeraziły mnie, ale łagodnie zapytałam o to, co jego mama w niebie dała mu, czego ja mu nie dałam. Odpowiedział: „Czystą miłość”. Czułam, jak serce zaczyna mi mięknąć, kiedy patrzyłam na swojego synka przeżywającego tak wielki ból i tęskniącego za czymś, na co tak bardzo zasługiwał. Nie miałam cienia wątpliwości, że to, co mi przed chwilą powiedział, było prawdą.
W dalszej rozmowie wyjaśnił mi, że jego mama w niebie razem z Bogiem powiedzieli mu, by to mnie wybrał na swoją ziemską matkę, oraz że pamięta, jak przebywał w moim łonie i że było tam ciemno. Zapytałam Seana, czy pamięta, jak wygląda Bóg, a on opisał go jako postać z białego światła przepełnioną miłością. Wtedy zrozumiałam, że Sean właśnie zrobił mi i sobie prezent: wspomnienie małego chłopca, który chciał od swojej mamy „czystej miłości”! Wiedziałam, że wybrał właśnie mnie na swoją mamę po to, by pomóc mi nauczyć się, jak doświadczać i wyrażać czystą miłość do niego, aby mógł ją otrzymywać ode mnie, jego obecnej matki. Tamten dzień rozpoczął proces przebudzenia we mnie boskiej matki tu, na Ziemi! — ROBIN LISA HAYWOOD Union, Kentucky.