Miłość, medycyna, cuda – Bernie S. Siegel
Leczenie polega nie tylko na przyjmowaniu leków czy zmianie trybu życia. Ogromną rolę odgrywa też psychika pacjentów, ich podejście do trudnej sytuacji i chęć pokonania przeciwności. Chorzy mogą sami dokonać uzdrowienia. Udowadnia to w książce „Miłość, medycyna, cuda” amerykański chirurg dr Bernie Siegel, która stała się bestsellerem.
Bernie S. Siegel
Doktor Bernard S. Siegel jest absolwentem Colgate University i Cornell Uniwersity, gdzie jako swoją przyszła specjalizację wybrał chirurgię. W 1978 roku rozpoczął pracę z pacjentami chorymi na nowotwory i zaczął stosować efektywne metody zarówno w ramach terapii indywidualnej jak i grupowej. Posłużył się m.in. wizualizacją oraz interpretacją snów pacjentów, próbując w ten sposób uruchomić w chorych, na ogół blokowany przez psychikę, mechanizm samoleczenia. Wieloletnia praktyka doprowadził go do przekonania, że każdy chory, właściwie pokierowany, jest w stanie wyzwolić w sobie potężną moc uzdrawiania.
Inspirujący, światowy bestseller
Książka „Miłość, medycyna, cuda” jest przewodnikiem mówiącym o tym, jak osiągnąć taką przemianę jak również świadectwem doświadczeń doktora Siegela w leczeniu pacjentów. Z niezwykłym trudem wypracowali oni właściwe podejście do życia, dlatego ich przykład pomoże każdemu czytelnikowi skutecznie walczyć o swoje zdrowie. Jeśli cierpisz na poważną chorobę lub drobne dolegliwości, taka przemiana może cię uratować i znacząco pomóc w leczeniu.
Fragment książki - Podświadoma świadomość
Postawa lekarza, ponieważ ma wpływ na pacjenta, często bywa istotna dla rezultatu kuracji. Jednym z najważniejszych czynników jest przekonanie pacjenta, że lekarz poświęca mu całą swoją uwagę. Pamiętam, jak wiele lat temu odbywając staż na sali operacyjnej asystowałem przy pacjencie ze znieczulonym kręgosłupem. Słysząc, że zespół operacyjny rozmawia tylko o sporcie, poskarżył się: „A może tak ktoś powiedziałby coś o mnie i mojej operacji?” Wyobraźmy sobie całą absurdalność sytuacji, w której osoba ciężko chora na raka słucha rozmów chirurgów na temat przegranego meczu hokejowego albo skargi lekarki, że się spóźniła do fryzjera. Tylko prawdziwe współczucie może stworzyć autentyczny kontakt niezbędny w procesie leczenia. Kiedy lekarz usiądzie na minutę przy łóżku chorego żeby porozmawiać, pacjent odbiera to jak pięć czy nawet dziesięć minut. Jeśli lekarz stanie w progu, pacjentowi wydaje się, że trwało to kilkanaście sekund.
Postawa lekarza ma również znaczenie wtedy gdy pacjent jest nieprzytomny, śpi pogrążony w śpiączce albo pod narkozą. Milton Ericsson, wielki psychiatra i hipnoterapeuta wykazał w latach pięćdziesiątych, że w narkozie pacjent słyszy i rozumie znane sobie głosy. Pewien położnik z Baltimore powiedział mi kiedyś, że zauważył subtelną zmianę w zachowaniu swych pacjentek wiele lat temu, kiedy do narkozy zamiast eteru zaczęto używać słabszych środków. Żeby to zbadać, sprowadził do Sali operacyjnej stenografkę, która zapisywała każde słowo podczas kilku zabiegów cesarskiego cięcia. Przekonał się, że w stanie hipnozy pacjentki potrafią powtórzyć słowo w słowo każdą rozmowę, jaka w tym czasie miała miejsce.